Dni Fantastyki 2025 – komentarz

W ramach nadrabiania moich zaległości związanych z relacjami z konwentów czas porozmawiać o jednym z najważniejszych dla mnie konwentów: wrocławskich DFach. O edycjach 2022 oraz 2023 rozpisałem się już dawno temu. Jak jednak było w tym roku?

Przygotowania do konwentu

Wrocławskie DFy są imprezą mającą już 20 lat tradycji, więc jest to wydarzenie, które kojarzy większość fandomu jako swoisty “nieco mniejszy Pyrkon, który robi lepszą robotę od faktycznego Pyrkonu”. Widać to też po kontakcie: bardzo schludna strona internetowa ze wszystkimi niezbędnymi informacjami, programami, mapkami oraz newsami. Serwer Discord, chociaż minimalistyczny też służy jako niezłe miejsce kontaktu z organizatorami. Dla osób korzystających z korpo-mediów Instagram oraz Facebook. Nie miałem żadnych problemów, żeby znaleźć wszystko, czego bym potrzebował. Bardzo duży plus za komunikację! Po zaopatrzeniu się w niezbędne informacje czas było jechać w drogę.

Co po przyjeździe?

Jak co roku (poza poprzednim rokiem, w którym DFy tymczasowo zmieniły lokalizację) DFy są imprezą, na którą jeżdżę na pełne trzy dni, od piątku do niedzieli oraz akredytacją zakupioną przed wydarzeniem. Standardowo proces akredytacyjny przebiegł bez problemu i otrzymałem pełną wejściówkę na wszystkie dni trwania konwentu w formie plastikowej opaski oraz... faktycznej wejściówki na smyczy. Bardzo doceniam, że konwenty wracają do tego trendu, ponieważ taki identyfikator jest zawsze niezłą pamiątką samą w sobie. Tak jak w przypadku poprzednich lat, na DFy składała się sekcja bezpłatna w parku wokół Zamku oraz płatna strefa atrakcji w samym budynku. Podobnie jak w tamtym roku, zdecydowano się na zmiany jeśli chodzi o kwestię zakupu biletów. Te można było kupić albo na pojedyncze dni, albo na wszystkie trzy, albo na wstęp wyłącznie do planszówkowego gamesroomu. Zrezygnowano z wolnego wstępu do Zamku i możliwości zakupu biletów na konkretne prelekcje. Zdecydowanie zmiana na plus, tym bardziej że rok temu właśnie skorzystałem z opcji jednodniowego biletu i nie musiałem biegać co chwila do kasy na zakup pojedynczych wejściówek na dane punkty programu. Dla osób preferujących papierowy plan, ten był dostępny dla każdego zainteresowanego do wzięcia. Ponownie, bardzo przyjemny ukłon w stronę osób, które nie chcą się uzależniać od Konwencika. Z planem w ręku wyruszyłem pokorzystać z konwentu.

Atmosfera konwentu

Atmosferę DFów wypracowano już na przestrzeni ostatnich wielu lat. Ta pozostała niezmienna. DFy dalej są konwentem, na którym jest naprzemiennie odpoczynek, uczestnictwo w punkcie programu, odpoczynek, okazjonalna wizyta na strefie wystawców, odpoczynek itd. Jest to dalej jedna z najlepszych cech konwentu, i nawet w tym roku nie byłem pod tym kątem zawiedziony.

Strefa wystawców

DFy z roku na rok trzymają wysoki poziom jeśli chodzi o wystawców. Ten rok nie był wcale wyjątkiem. Mieszanka stoisk mniejszych artystów z większymi stoiskami oferującymi przeróżny merch. Od mniej znanych, aż po gigantów pokroju Black Monka czy wydawnictwa Insignis. Pod kątem zakupowym, było w czym przebierać, i chyba jedyna oferta planszówkowa była nieco uboga. Znając realia rynku planszówkowego wiem jednak, że nie jest to absolutnie winą organizatorów. DFy to zdecydowanie doskonałe miejsce do uprawiania fandomowego kapitalizmu.

Wioski

Leśnicki park wręcz prosi się o zapełnienie go różnego rodzaju wioskami. I tak też było w tym roku. DFy ponownie mnie pod tym kątem nie zawiodły. I chociaż nie jestem uczestnikiem, który dużo czasu spędza w fanowskich wioskach (chyba że powstanie wioska Umamusume, o ile sam jej kiedyś nie zorganizuję), doceniam ich obecność na konwencie. Jak co roku, było w czym przebierać. Ponownie jak w przypadku poprzedniego punktu, poziom utrzymany!

Blok anime/mangi oraz prelekcje

Przez wiele lat na DFach ciążyła klątwa, która sprawiała, że Dni Fantastyki były imprezą z góry spaloną jeśli chodzi o program związany z mangą i anime. Klątwą tą było Hikari, czyli odbywający się w Poznaniu jeden z największych konwentów poświęcony kulturze kraju kwitnącej wiśni. W tym roku klątwa została przełamana, a Hikari (o którym opowiem przy okazji osobnego wpisu) odbyło się tydzień po DFach. Była to na pewno szansa, z której trzeba było skorzystać. Po raz pierwszy od dawna wrocławskie Dni Fantastyki oferowały niezwykle soczysty blok mangi i anime. W piątek postawiłem na dwa punkty programu: prelekcję o pielgrzymkach do miejsc z anime (prelekcja bardzo merytoryczna i profesjonalna) oraz magii ochronnej w kulturze Słowian (niestety najsłabsza prelekcja, na jakiej byłem jeśli chodzi o tematykę Słowian — zbyt ogólna przedstawiona okiem badacza niż osoby, która faktycznie tym tematem żyje). W sobotę były to kolejne prelekcje z bloku mangi/anime: o świętych miejscach w japońskim folklorze (prowadząca nieco się niepotrzebnie stresowała, ale temat był przedstawiony super!) oraz śladach japońskiego komiksu (ponownie, bardzo merytorycznie — moje osobiste top 3 wszystkich prelekcji konwentowych ogółem). Niedzielę zakończyłem prelekcją od prowadzącego kanał Azjatycka Karczma o anime związanym z kosmosem (znam tego prowadzącego z wielu prelekcji na różnych konwentach i nie byłem zawiedziony) oraz pokazem tańca Sakuramai. Dlaczego wspominam głównie o programie anime? Bo moim zdaniem jest to niewiarygodnie imponujące, że DFy od konwentu, którego nie kojarzyłem zupełnie z anime, przerósł pod kątem bloku anime Fantasmagorię. Doskonały dobór programu oraz prowadzących. Oby to nie był ostatni raz!

Podsumowanie

Ponieważ wpis ten już dosyć był odwlekany i moją pamięć zakrywa mgła, powiem tylko tyle: moje wspomnienia z tegorocznych DFów pozostają bardzo pozytywne. Poza incydentem związanym z brakiem kurtki (bluza nie pomogła...) i niewiarygodnie zimnym wieczorem z soboty na niedzielę, nie miałem z imprezą absolutnie żadnych złych wspomnień. Bardzo mnie cieszy, że DFy dalej to co mają robić, robią doskonale. Cieszy mnie również to, że klątwa związana z programem anime została złamana.

Do zobaczenia za rok!


O ile nie stwierdzono inaczej, wszystkie wpisy dostępne są na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0. Ikona licencji